Wierszowane opowieści
Izabela Degórska

WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
© Izabela Degórska
kopiowanie i wykorzystywanie 
wymaga zgody autora




                             
SŁONICA
 
Raz pewna słonica
Co pięknie śpiewała
Wymknęła się z cyrku
I do lasu zwiała.
 
Tam rzecze do siebie
Z powagą i mocą:
„Nie będę pracować!
Ni dniami, ni nocą!
 
Mam w trąbie ten cyrk
Mam w trąbie od teraz
I małpy, i kuce,
I lwy, i tresera!
 
Nie będzie nikt więcej
Do pracy mnie gonić
Od dzisiaj po prostu
się będę wałkonić!”
 
Jak rzekła – zrobiła
Gdzie stała, tam padła
Pół dnia przechrapała
- lubiła spać za dnia.
 
Aż wreszcie się budzi
Kontenta szalenie
I gębę otwiera
Bo czas na jedzenie.
 
Lecz co to? Dlaczego?
Gdzie wiadro jabłuszek?
Wanienka bananów?
I barszcz pełen uszek?
 
Powiodła wokoło
spojrzeniem ponurym
I jękła: „Ratunku!
Schudnę tu na wióry!”
 
I rada - nie rada
Do cyrku wróciła
Wprost na przestawienie
Taka głodna była.





KOMAR
 
Pewien komar młody zapragnął raz szczerze
Skosztować krwi słonia - ot tak, na wieczerzę
A że był wytrwały, to po trudach wielu
Na grzbiecie bociana doleciał do celu.
 
Słoń tak jak co wieczór poziewał pod palmą
Liściem się wachlował, bo było mu parno
Komar werwy pełen uzbroił się w tupet
Wziął rozpęd i wierzcie ukąsił go wreszcie.
 
Skóra była twarda i słoniowo gruba
Wkuć się jedna sprawa, uwolnić - to druga
Słoń ani to poczuł, ruszył tylko uchem
I życia komara pozbawił tym ruchem.
 
A morał jest prosty, przyznacie to sami
- nie ruszaj na słonia, jeśliś taki mały.




BALLADA O KRÓLU BARYLE

Raz król krasnali, brzuchaty wielce

Chciał zrzucić parę kilo,
Bo złość go brała, kiedy poddani
Go nazywali Baryłą.

"Jan Czwarty Mądry, albo Szlachetny
- oto przydomek właściwy.
Ale Baryła? Cóż za okropność!
Mój lud jest strasznie złośliwy."

Lecz jak odchudzić królewskie ciało,
Aby przyjemnie było?
Pić, jeść do woli - same przysmaki
Tak, by ciężaru ubyło?

I najważniejsze: by się nie zmęczyć
O władcy przecież mówimy!
Oj, kłopot wielki. Wprost przeogromny
Jak brzuch króla Baryły.

W sali tronowej było zebranie
Sami mędrcy radzili
A jeden grubszy był od drugiego
Słuchajcie, co wymyślili:

„Nasz miłościwie nam panujący
ma doskonałą figurę
a ideału nie wolno zmieniać
- wszak jest on naszym królem.

To nie Baryła jest ciut za gruby
Ale za chudzi poddani
Rada jest prosta: miast męczyć władcę
Trzeba utuczyć krasnali!”

I posypały się zarządzenia,
Które ustalić miały
Właściwe kształty, obwód i ciężar
Stosowne dla krasnali.

A żeby ludek nieduży wiedział
Jak się odżywiać należy
Królewski kucharz zdradził przepisy
Nawet prostej gawiedzi:
 
„Codziennie ciastka, batony, pączki
Chipsy i czekolada
I mało ruchu, leżenie w puchu
Tłustego dużo jadać.

A najważniejsze – jak król Baryła
Napoje pić gazowane
Oto recepta na pełne ciało
Krągłości – gwarantowane.”

Od tamtej pory, jak to wieść niesie
Wszystkie krasnale przytyły
I już nie patrzą z lekceważeniem
Na brzuszek króla Baryły.





WYBORY

W pewien ranek deszczowy
Ekran kaszlnął dostojnie
Z kurzu się nieco otrzepał
Na biurku usiadł wygodnie

I rzecze: „Moi mili
Jak pewnie dobrze wiecie
Jestem tu najważniejszy
W komputerowym świecie.

Wszyscy się na mnie patrzą
Uważnie przyglądają
Dmuchają i chuchają
I szmatką przecierają.

W uznaniu moich zasług
Od dziś się obwołuję
Dla powszechnego dobra
Komputerowym Królem!”

Chi, chi, ale kiszka!
Zapiszczała
Myszka.

Drukarka na to szybko
Tonerem zapiszczała
Wypluła kilka kartek
A na nich napisała:

„Nie zgadzam się na Ekran
Jeśli ktoś ma być Królem
Głosuję na Tablecik
Ten z pięknym, świetlnym piórem.

Jest bardzo elegancki
I przyzna każdy w końcu
Że jego świetlne pióro
Jak berło błyszczy w słońcu.”

„A co to za pomysły?”
huknęła Klawiatura.
„Od kiedy o elekcji
to decydują pióra?

Jeśli już więc wybierać
Przypomnę wszystkim skromnie:
Na co dzień – ja tu rządzę.
Pomyślcie raczej o mnie.”

Chi, chi, ale kiszka!
Zapiszczała Myszka.

Dobiegł ich głos spod biurka:
„Choć wciąż mnie mylą z kostką
to JA z pewnością jestem
centralną tu jednostką.

Wprawdzie mnie nikt nie sadzał
Na tronie szczerozłotym
Lecz władcą jam od dawna
Chociaż nie wiecie o tym.”.

Na to malutka Wtyczka
Co tkwiła cicho w ścianie
Z kontaktu wyskoczyła
- przerwała zasilanie.



POWRÓT DO
STRONY GŁÓWNEJ