CAŁOŚĆ W PDF DOSTĘPNA  (z piosenkami)
oraz  (bez piosenek)

Urodzinowy smok

Izabela Degórska

WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
© pod opieką  ADiT
wystawienie sztuki wymaga uzyskania licencji
agencja@adit.art.pl

Dostęp do bezpłatnego eksploatowania tekstu został wycofany.



Występują

Królewna

Ochmistrzyni
Królowa
Król
Żaba

Smok
Smoczyca Bella
Piesek
 


Scena 1.
OCHMISTRZYNI zagląda za kurtynę (drzwi?)

OCHMISTRZYNI

Oho, już wstała.

Pojawia się DZIECIĘCA SYPIALNIA. W środku KRÓLEWNA – dziewczynka w nocnej koszuli - przegląda się w lustrze.

OCHMISTRZYNI wchodzi.

OCHMISTRZYNI

Dzień dobry, królewno.

KRÓLEWNA

Dzień dobry, Petronelciu kochana! Ale dobry jest? Dobry?

OCHMISTRZYNI

Bardzo dobry. Doskonały na urodziny.

KRÓLEWNA

Uwielbiam urodziny! Zwłaszcza moje.

OCHMISTRZYNI

No to powinnaś się wyszykować.

KRÓLEWNA ochoczo oddaje się „przygotowaniom” w rytm piosenki. OCHMISTRZYNI obsługuje ją jak lalkę.

KRÓLEWNA ♫
Urodzinki, urodzinki
To dziś wreszcie jest ten dzień
Wielka szkoda, że raz w roku
Chciałoby się, by co dzień

OCHMISTRZYNI

Buzia!

KRÓLEWNA nadstawia buzię. OCHMISTRZYNI myje jej czubek nosa i szczotkuje włosy.


KRÓLEWNA ♫

Wszystkie prośby spełnią migiem
Każda chwila ma swój smak
Bo gdy są me urodzinki
Najważniejsza jestem ja!

OCHMISTRZYNI

Sukienka!

KRÓLEWNA wyciąga ręce na boki, OCHMISTRZYNI zakłada jej sukienkę. Potem KRÓLEWNA wystawia nóżki, OCHMISTRZYNI zapina jej buty złotym haczykiem.


KRÓLEWNA ♫

Urodzinki, urodzinki
To dziś wreszcie jest ten dzień
Wielka szkoda, że raz w roku
Chciałoby się, by co dzień

OCHMISTRZYNI

I korona!

OCHMISTRZYNI mocuje koronę.


KRÓLEWNA

I jak?

OCHMISTRZYNI

Idealnie. Ale dziś wszystko musi być idealne: jubilatka, przyjęcie. Nawet pogoda. No i oczywiście prezenty.

Zza zasłony widać merdający ogonek. OCHMISTRZYNI czyni starania, by KRÓLEWNA tego nie zauważyła. W trakcie scen na zamku pojawia się kudłaty piesek (ucho, ogon, itp.), którego wszyscy chowają przed KRÓLEWNĄ.


KRÓLEWNA

Prezenty…! Uwielbiam dostawać pre… (nagle traci humor)

OCHMISTRZYNI

Co się stało? O co chodzi?

KRÓLEWNA

O prezenty. Na pewno będą…

OCHMISTRZYNI

Wspaniałe? Piękne?

KRÓLEWNA

Okropne. Sama zobacz, Petronelciu kochana, co dostałam ostatnio. Wielką książkę BEZ OBRAZKÓW. Szalik – dłuuugi jak stąd do kuchni. I szachy. Ogromne jak stół.

OCHMISTRZYNI

Są z kości słoniowej.

KRÓLEWNA

Phi! Albo to: haftowana poduszka.

OCHMISTRZYNI

Bardzo piękna.

KRÓLEWNA na niej siada, a ta wydaje pierdzące dźwięki.


KRÓLEWNA

Ale nie siadam na niej w towarzystwie. Muszę sama coś wymyślić.

OCHMISTRZYNI

Wszyscy tak się dla ciebie postarali…!

KRÓLEWNA

(nie słuchając) Koniecznie. I to jak najszybciej.

OCHMISTRZYNI

Jak sobie chcesz. Ale czasem nawet „jak najszybciej” jest „za późno”.

OCHMISTRZYNI wychodzi. KRÓLEWNA duma. Wtem wpada na pomysł!


KRÓLEWNA

Wiem! Wiem!!! Już wiem!


Scena 2.
KUCHNIA. W królewskiej kuchni stoi długi szereg tortów na urodzinowe przyjęcie. KRÓLOWA nadgryza je. Wpada KRÓLEWNA.

KRÓLEWNA

Mamo, mamo!

KRÓLOWA

Nie teraz. Upiekłam sto tortów na twoje urodziny i muszę wybrać siedem najlepszych. Ten cytrynowy jest niezły. I czekoladowy. I… Spróbuj, skarbie.

KRÓLEWNA

Ale…

KRÓLOWA „zapycha” ją na chwilę.


KRÓLOWA

To dopiero dwunasty. Uff! Ludzie sobie myślą, że królowa ma lekkie życie. O nie. Czasem trzeba zjeść sto tortów na raz i nie zemdleć.

KRÓLEWNA

Już wiem, co chcę na urodziny!

KRÓLOWA

Mniam! Ten wiśniowy… (krztusi się nieco) Nie. Pesteczka. Tort nie powinien mieć pesteczek. Jak to „już wiesz”? Przecież prezenty są gotowe.

KRÓLEWNA

Znam te wasze prezenty. Pewnie znowu parasolka, albo… haczyk.

KRÓLOWA

Złoty haczyk to nie byle co. Można nim zapinać guziczki przy bucikach. I odpinać. Fenomenalna rzecz.

KRÓLEWNA

Ale buty i tak zapina mi ochmistrzyni!

KRÓLOWA

Och… rzeczywiście. Nie pomyślałam. A co byś chciała? Mmm… ten bezowy jest cu-do-wny. Puszysty jak chmurka. No otwórz buzię. Aaaa. Spróbuj.

KRÓLEWNA

Chcę smoka! Takiego prawdziwego, żeby umiał latać, ziać ogniem i żeby woził mnie na grzbiecie.

KRÓLOWA

Smoka? A czym go będziesz karmić?

KRÓLEWNA

Taki duży smok na pewno sam sobie poradzi.

KRÓLOWA

No właśnie! Z takim smokiem mogą być kłopoty. Je barany całymi stadami! A jakby chciał coś na ciepło? Nasz kucharz w życiu nie będzie dla niego gotować. A ja, jak widzisz, jestem zajęta.

KRÓLEWNA spuszcza głowę i wychodzi z kuchni. Idzie wolno, żeby mama zauważyła jak bardzo zabolała ją ta odmowa. KRÓLOWA jednak w ogóle nie zwraca na nią uwagi, tylko opycha się tortami.


KRÓLEWNA

Wiem! Pójdę do taty! Jeszcze nie wszystko stracone. Przecież jest królem!

SALA BALOWA lub OGRÓD. KRÓL bawi się balonem z PIESKIEM. Odbijają go różnymi częściami ciała.


KRÓL ♫

Królem być jest nudno
Mało kto to wie
Żadnych żartów i wygłupów
Gdy ktoś widzi mnie
 
Król ma być poważny
Brzuch wciągnięty fest
Nawet wąsy ciut za długie
Mogą budzić śmiech
 
Król jest zawsze w pracy
Czy tak chce czy nie
Nikt nie spyta nigdy króla
„Pobawimy się?”

KRÓLEWNA

Tato, tato!

KRÓL chowa PIESKA. Udaje, że jest „bardzo poważny” i robi to, co powinien, to znaczy wiesza ozdoby.


KRÓL

Nie powinnaś wpadać tak nagle! Mogłem stać na drabinie i spaść. Jak ci się podoba?

KRÓLEWNA

Może być.

KRÓL

Może być? To doskonała dekoracja. Mój projekt. Czuć rękę artysty.

KRÓLEWNA

Bardzo ładny kolor. Mogę już powiedzieć? Mogę, mogę? Już wiem, co chcę na urodziny! Chcę smoka. Takiego prawdziwego, żeby umiał latać, ziać ogniem i żeby woził mnie na grzbiecie.

KRÓL

Co takiego? A gdzie go będziesz trzymać?

KRÓLEWNA

Mmm… Aaaa… Na dziedzińcu?

KRÓL

Na dziedzińcu…! W deszcz i śnieg? Przeziębi się.

KRÓLEWNA

To może w stajni?

KRÓL

W stajni stoi dwanaście koni.

KRÓLEWNA

A jakby je troszeczkę… upchnąć? Razem będzie im raźniej, prawda?

KRÓL

O nie-nie! Konie boją się smoków. W ogóle są niebezpieczne.

KRÓLEWNA

Konie?

KRÓL

Smoki, moja panno. Smoki.

KRÓLEWNA

Tatusiu! Tatusieńku! Ale proszę, proszę, proszę. Tak ładnie proszę. Ssssssmoooookaaaaaa. Tyci, tyci smoczka? Smoczusieńka?

KRÓL

Nie. Ode mnie nie dostaniesz żadnego gada.

KRÓLEWNA

Buu-uuu…!

KRÓL

Żadnego bubania. Królewnie to nie przystoi.

KRÓLEWNA

Ależ tatusiu, to może być mały smok. Będzie spać w pudełku pod moim łóżkiem.

KRÓLEWNA patrzy na niego z wyrzutem, ale on tylko dalej wiesza balony.


KRÓLEWNA

O-och! Chyba nie masz serca! To NAPRAWDĘ może być mały, bardzo mały smok. Wcale nie upieram się przy dużym.

KRÓL

Skarbie, smoki rosną. W królestwie obok jedna królewna też chciała smoka. I wiesz jak to się skończyło?

KRÓLEWNA

Żyła długo i szczęśliwie?

KRÓL

Wydali ją za mąż za jakiegoś szewczyka i jeszcze pół królestwa dorzucili, byle się tego gada pozbyć.

KRÓLEWNA

Ale…

KRÓL

Nie!

KRÓLEWNA ciężko wzdycha i wychodzi.


KRÓLEWNA

No to zostaje już tylko Petronela. Zgodzi się, zawsze się zgadza. Bę-dę mia-ła smooo-ka! Bę-dę mia-ła smooo-ka! I będę sobie z nim spacerować. Na smyczy. A wszystkim damom dworu oczy wyjdą na wierzch! Aha! Petronelciu! Pe-tro-neeel-ciu!

KRÓLEWNA wędruje po zamku, ogrodzie.


KRÓLEWNA 

Smok, smok, smok
Urodzinowy smok
Dajcie proszę smoka mi
Bez niego ciężko żyć!
 
Smok, smok, smok
Urodzinowy smok
Co ma ogon, wielki brzuch
I ogniem bucha BUCH!

Smok, smok, smok
Urodzinowy smok
Będzie pił wiśniowy sok
I jadł zielony groch!
 

Ochmistrzyni haftuje szarfę. Na widok KRÓLEWNY chowa materiał.

OCHMISTRZYNI

Nie podglądaj. Zobaczysz na przyjęciu. Masz na coś ochotę? Jabłuszko? Kakao?

Królewna zarzuca jej ręce na szyję i szepce przymilnie do ucha.


KRÓLEWNA

Petronelciu kochana, wiesz… ja to bym bardzo, ale to bardzo chciała… JESZCZE na urodziny…

OCHMISTRZYNI

Tak, słoneczko?

KRÓLEWNA

Ale NAPRWDĘ bardzo bym chciała…

OCHMISTRZYNI

No co?

KRÓLEWNA

Prawdziwego smoka. Takiego, żeby umiał latać, ziać ogniem i żeby woził mnie na grzbiecie.

OCHMISTRZYNI

Dziecko drogie! A gdzie go będziesz kąpać?

KRÓLEWNA

W fosie?

OCHMISTRZYNI

W błotnistej fosie! No to wymyśliłaś.

KRÓLEWNA

Ale… Petronelciu…

OCHMISTRZYNI

Taki smok strasznie brudzi w zamku. I kto po nim będzie sprzątać?

KRÓLEWNA

Ty?

OCHMISTRZYNI

Niedoczekanie twoje. Nie, smoka ode mnie nie dostaniesz.

KRÓLEWNA

(płacząc) O-o! Jaka jestem nie-szczę-śliwa! Ci dorośli w ogóle się ze mną nie liczą! Nic a nic!!!


Scena 3.
KRÓLEWNA z opuszczoną głową idzie do ogrodu i szlocha, wręcz  rozpacza.

KRÓLEWNA ♫

Co za męka, co za ból
Co zrobiłam źle?
Nawet w taki ważny dzień
Nikt nie kocha mnie

Czy to taki wielki trud
Spełnić kaprys mój?
Ja chcę smoka, smoka chcę
Smoka chcę i już!

Tyle szlochów, tyle łez
Nos czerwony mam!
Gdyby smoczek grzeczny był
Przyleciałby sam!

Czy to taki wielki trud
Spełnić kaprys mój?
Ja chcę smoka, smoka chcę
Smoka chcę i już!

Nieopodal płaczącej KRÓLEWNY siedzi ŻABA. Przygląda się jej i donośnie rechoce. KRÓLEWNA smętnie pociąga nosem i żali się ŻABIE.

KRÓLEWNA

Nikt mnie nie kocha! Inaczej by komuś na mnie zależało, prawda? Przecież urodzinowy prezent dla królewny to nie byle co! Dlaczego nikt nie chce dać mi smoka? Może być mały, zupełnie mały…

ŻABIE drga podgardle, mlaszcze długim jęzorem.


ŻABA

Maaały? Aaa co mi tam… Mogę coś skombinować.

KRÓLEWNA

Ty gadasz?

ŻABA

Aaa ty?

KRÓLEWNA

Ja jestem królewną. Królewny na ogół mówią, a żaby – nie.

ŻABA

(urażona) Żaaaby też mają dużo do powiedzenia. Tylko nikt z nimi nie rozmaaawia. Co innego ty. Mówiłaś, że chcesz smoka. To jak, zależy ci?

KRÓLEWNA

Bardzo, bardzo mi na nim zależy.

ŻABA

To kucnij bliżej. I zaaamknij oczy.

KRÓLEWNA

A co zrobisz?

ŻABA

Czaaary. Mam trochę proszku ze stuletniego skrzeku. Idealny do spełniania życzeń. Wprawdzie zwietrzał nieco, ale tym baaardziej warto go wykorzystać, póki działa.

KRÓLEWNA

Czarodziejski proszek? Uwielbiam czary!

KRÓLEWNA mocno zaciska powieki. ŻABA wskakuje jej na głowę.


ŻABA

Czary-mary berberary
Hopsium-popsium-bęc
Staaary proooszek, dooobry proooszek
Zaczaruje cię

Będzie smok, jak sobie życzysz
Proste to jak kij
Piękny smok, urodzinowy
(wtem kicha) Aaa-psiiii…!

KRÓLEWNA

Na zdrowie!

ZAPADA CIEMNOŚĆ. Migają kolorowe światła. Oj, dzieją się czary, dzieją.



Scena 4.

Z ciemności wyłania się klatka ozdobiona kokardą. Jest w niej KRÓLEWNA. Klatka kołysze się, ktoś bowiem ją niesie. Ktoś wielki, wręcz ogromny.

KRÓLEWNA

(cicho) Żabo. Żabo…

Cisza. KRÓLEWNA chwyta się za głowę, ale nie ma tam żadnej żaby.


KRÓLEWNA

Wiedziałam…! Nie powinnam była ufać ŻABIE! No i czy ktoś słyszał, żeby żaby spełniały życzenia???

KRÓLEWNA wygląda przez pręty. Widać tylko potężne łapsko zaciskające się na klatce, smocze brzuszysko i ogon. Smok, bardzo zadowolony z siebie, macha klatką i podśpiewuje:


SMOK ♫

Tysiąc lat, tysiąc lat niech żyje, żyje nam!
Tysiąc lat, tysiąc lat niech żyje, żyje nam!
I jeszcze tysiąc, jeszcze tysiąc
Niech żyje, żyje nam!
Niech ży-je nam!
A kto?

SMOCZYCA BELLA

Ja! Ja!

SMOK

Tak! Moja ukochana córeczka!

SMOK stawia klatkę na blacie stołu. Wszystko jest tu wielkie.


SMOK

To dla ciebie, Bellu!

SMOCZYCA BELLA

Hurra! Mój prezent!

SMOK

I co, podoba się?

SMOCZYCA BELLA

Tak, tatusiu! Tak, tak!

SMOK

I nie będziesz buczeć, ani marudzić, ani narzekać, że chciałaś coś innego?

SMOCZYCA BELLA

Oj nie, nie! Prawdziwa królewna do zabawy! Nawet ma maciupką koronę! (głośno cmoka Smoka) Jesteś najwspanialszym tatusiem na świecie, a to jest naj-naj-lepszy prezent!

SMOK

Urodzinowy prezent to nie byle co! Baw się grzecznie i nie popsuj od razu.

SMOK macha łapą i wychodzi. SMOCZYCA  spogląda badawczo na
KRÓLEWNĘ.


SMOCZYCA BELLA

Jakaś ty śliiczna. Taka tycia-tycia…! Mięciuuutka i różowiuuutka. I pachniesz jak ciasteczka. Będziesz moją najulubieńszą laleczką!

KRÓLEWNA

Nie! Ja jestem żywa, nie jestem do zabawy!

SMOCZYCA BELLA

Ale fajnie! Mój prezent gada! Powiedz coś jeszcze!

KRÓLEWNA

Wypuść mnie!

SMOCZYCA BELLA

Jakaś ty pocieszna! I masz taki cienki głosik. Pewnie w ogóle nie umiesz ryczeć. Umiesz?

KRÓLEWNA

Pewnie, że nie. Królewny nie ryczą.

SMOCZYCA BELLA

Tak czułam. Ale nie martw się. Masz za to na głowie puchatą grzywę jak konik.

Trąca KRÓLEWNĘ wielkim pazurem. KRÓLEWNA upada, lecz zaraz zrywa się zagniewana.


KRÓLEWNA

Jestem królewną, słyszysz? I mam włosy, a nie „grzywę”! Nie wolno mnie popychać, ani trzymać w klatce!

SMOCZYCA BELLA

Lepiej bądź grzeczna i nie krzycz. I mów do mnie „mamusiu”.

KRÓLEWNA

Nie!

SMOCZYCA wyjmuje KRÓLEWNĘ z metalowego więzienia i przybliża ją do swojego pyska. KRÓLEWNA piszczy i wierzga nogami.


SMOCZYCA BELLA

A może ty jesteś zepsuta? Przecież królewny są od tego, żeby się nimi bawić.

Patrzą w kąt pokoju – jest tam sterta zepsutych zabawek.


KRÓLEWNA

Nie, skąd! Jestem bardzo dobrej jakości!

SMOCZYCA stawia przed nią wielkie jajo.


SMOCZYCA BELLA

W takim razie dostaniesz obiadek.

KRÓLEWNA

Co to?

SMOCZYCA BELLA

Jajo bazyliszka. Cuchnie jak sto diabłów!

KRÓLEWNA

Nie jestem głodna. Wcale. Jadłam już tort!

SMOCZYCA BELLA

Błeee! Tort?! To coś o wiele lepszego.

KRÓLEWNA

Ale ja nie chcę! Nie jadam śmierdzących jajek!!!

SMOCZYCA BELLA

Niegrzeczna królewna. Jeśli nie zjesz teraz, będziesz musiała zjeść na zimno. A nie ma nic gorszego, niż jajo bazyliszka na zimno. Ciąąągnie się jak gluuuuty.

KRÓLEWNA wącha jajo.


KRÓLEWNA

Fuj! Śmierdzi nawet przez skorupkę.

SMOCZYCA BELLA

Ma sto lat. Musi śmierdzieć. Spróbuj chociaż troszkę.

Nadtłukuje skorupkę, z której unosi się dym. KRÓLEWNA kaszle.


KRÓLEWNA

Ohyda!!! Wolałabym zjeść kupę słonia!

SMOCZYCA BELLA

Ojej, skąd ja ci wezmę kupę słonia? 

KRÓLEWNA

Nie! Żadnej kupy! Tylko tak mi się powiedziało! Wolę jajko. Tylko później. Duużo później.

SMOCZYCA BELLA

No dobrze. To ja w tym czasie cię uczeszę. Strasznie się potargałaś!

SMOCZYCA wyjmuje wielki grzebień.


KRÓLEWNA

Do czego ci te grabie?

SMOCZYCA BELLA

To śliczny grzebyczek. Idealny do czesania twojej grzywy.

KRÓLEWNA

Nie! Nie chcę!

SMOCZYCA BELLA

Niegrzeczna królewna! Jak mamusia mówi, że trzeba cię uczesać, to trzeba!

Sadza KRÓLEWNĘ na brzegu blatu i czesze ją, podrzuca, „myje”.


SMOCZYCA BELLA ♫

Urodzinowy prezent
To najfajniejsza rzecz
Najlepiej, gdy jest żywy
Pobawić można się
 
Uczesać trzeba grzywę
Wykąpać w fosie też
Podrzucać na chusteczce
Żeby wysuszył się
 
Na smyczy wyprowadzać
I karmić gdy się chce
Urodzinowy prezent
To najfajniejsza rzecz

SMOCZYCA krzywi się krytycznie i szarpie mocniej.


KRÓLEWNA

Auu!

Wreszcie KRÓLEWNA ma na głowie coś na kształt wielkiej kopy siana.


SMOCZYCA BELLA

No, trochę lepiej. Podziękuj mamusi.

KRÓLEWNA pokazuje jej język. SMOCZYCA chichoce grożąc jej palcem.


SMOCZYCA BELLA

Ti-ti-ti, niegrzeczna królewna! Zaraz, zaraz, muszę wymyślić ci imię! Może… może… Zyzolina?

KRÓLEWNA

Nie! Okropne!

SMOCZYCA BELLA

Grubella? Też nie? Paprochna? Tak, Paprochna!

KRÓLEWNA

Ale ja mam imię. Słyszysz? Jestem Julianna! Julianna!!!

SMOCZYCA BELLA

Głupie, nie podoba mi się. Od dziś będziesz Paprochna. To piękne imię, w sam raz dla królewny. A teraz pokażę ci twój dom.

SMOCZYCA łapie ją za brzeg sukienki i rusza przed siebie (KRÓLEWNA wisi głową w dół i wymachuje rozpaczliwie rękami). W kącie stoi umeblowany domek dla lalek, w sam raz jak dla
KRÓLEWNY.


SMOCZYCA wkłada KRÓLEWNĘ do domku. KRÓLEWNA natychmiast chowa się do szafy – SMOCZYCA otwiera szafę. Potem KRÓLEWNA nurkuje  pod kołdrę i pod stół.


SMOCZYCA BELLA

Ej! Tak nie można! Gdzie jesteś?

KRÓLEWNA

Nie ma mnie!

SMOCZYCA BELLA

Jesteś. Przecież cię słyszę.

KRÓLEWNA

Nie, nie. Zgubiłam się.

SMOCZYCA BELLA

Już wiem! Bawisz się w chowanego! A może w ciepło-zimno?

KRÓLEWNA

Zimno!

SMOCZYCA BELLA

No, pokaż się!

Cisza.


SMOCZYCA BELLA

Aha! Mam cię! Moja ty zabaweczko.

Sadza zrozpaczoną KRÓLEWNĘ na łóżku.


SMOCZYCA BELLA

Czemu się nie ruszasz? (trąca KRÓLEWNĘ pazurem) W ogóle nie umiesz się bawić.

KRÓLEWNA

Ja nie umiem się bawić?! Ja? A kto mnie szarpie? Kto mnie zmusza do jedzenia śmierdzących jajek?! Kto mi powyrywał włosy? Kto…?!

Przerywa w pół słowa i płacze w głos. Ukrywa twarz w dłoniach.


KRÓLEWNA

Ja chcę do domu. Doooomuuu. Do mojego pałaaaaaaacuuu!!! Wszystko przez tę głupią żabę! bee… Nie chcę takiego prezentu! Uuu…

Nagle słychać głośnie „PSIK!” i ZAPADA CIEMNOŚĆ. Błyska, wiruje, oj dzieją się czary, dzieją.



Scena 5.
KRÓLEWNA powoli odejmuje ręce od twarzy. Rozjaśnia się. Jej oczom ukazuje się znajomy zakątek w ogrodzie. Ostrożnie unosi dłonie nieco wyżej, ku czubkowi swojej głowy. Siedzi tam ŻABA, która właśnie wyciera nos.

ŻABA

Będzie smok, jak sobie życzysz
Proste to jak kij
Piękny smok, urodzinowy…
Aaa-psiiiik…!
Przepraszam, ale jestem uczulona na ten proszek. Zaraz powtórzę czarowanie.

KRÓLEWNA zdejmuje ŻABĘ z głowy. Na wszelki wypadek klepie się kilka razy po włosach. Nie, nic więcej tam nie siedzi. ŻABA składa chusteczkę.


KRÓLEWNA

Nie, nie trzeba.

ŻABA

Jak to? Rezygnujesz?

KRÓLEWNA

Rozmyśliłam się.

ŻABA

Wiesz, ja rozumiem, zwietrzały proszek, żaaaba, ale życzenie to zawsze życzenie.

KRÓLEWNA

Wolę nie ryzykować. A i z tym smokiem, to już mi nie zależy. Wcale.
Żabie drga podgardle, wytrzeszczone oczy pełne są urazy.

ŻABA

Ale ja przecież… tak się starałam! Chciałam ci dać urodzinowy prezent!

KRÓLEWNA

Nie, dziękuję.

ŻABA włazi pod kamień i skrzeczy:


ŻABA

Co za braaak wychowaaania…!

Koniec fragmentu


CAŁOŚĆ DOSTĘPNA TUTAJ (z piosenkami)
oraz TUTAJ (bez piosenek)

POWRÓT DO
STRONY SZTUKI DLA DZIECI